Hej chlopaki,
Macie mnie juz pewnie serdecznie dosyć, targowania sie od poczatku, naglej rezygnacji z planowanego powitania, pozniej 2 razy przekladanej toury, pojawieniu sie 4 a nie 8 osob , bez konca czekaniu na reszte grupy w mlecznym barze,niesluchanie i wiercenie sie kolegow ,pozniej wahanie sie co do ostatecznej zaplaty, telefony i itd.ogolem spore zamieszanie, mozna normalnie film krecic...
Chce tylko powiedziec, ze mimo tego calego zametu i zakreconych zdarzen wasza tura jest teraz najlepiej wspominanym akcentem calych crazy wakacji w Krakowie i to calej mojej grupy bez wyjatkow! Choc mozecie w to naprawde nie wierzyc!
Zaluje, ze sama nie zabardzo moge duzo powiedzic, gdyz w czasie tury wisialam na telefonie bo musialm odwolywac stolik w stalowych, hostelu w zakopcu i tlumaczyc sie ze zbitej szyby chlopakom z agencji.
Jest jednak jedna rzecz, ktora mi na pewno utknela w pamieci - na zawsze - TANIEC Z PANEM WIESLAWEM. Mial cudowne poczucie rytmu i byl najwiekszym gentelmenem jakiego spotkalam. Jego slodki usmiech powalal z nog i nigdy go nie zapomne ! Mysle, ze jest jednym z tych cudownych ludzi stapajacych po ziemi, cudowny czlowiek - aniol.
Wszyscy go pozdrawiamy jak i Piotrusia.
Rewelacja, dawno tak dobrze się nie bawiliśmy, najbardziej podobało nam się wasze mieszkanko muzeum i pan Wieisiek :))) jeszcze raz dziekujemy!